Przejdź do treści
Home » Piękno i groza stworzenia: recenzja ,,Frankensteina”

Piękno i groza stworzenia: recenzja ,,Frankensteina”

10/11/2025 11:56 - Aktualizacja 10/11/2025 11:56
Recenzja Frankensteina na Netflix plakat

Recenzja Frankensteina na Netflix: Klasyk światowej literatury i ponadczasowa refleksja nad dwoistością ludzkiej natury, Frankenstein odrodził się w 2025 roku oczami jednego z najbardziej wizjonerskich twórców kina. Najnowsza adaptacja Del Toro, uznana za jedno z jego najbardziej osobistych dzieł, na nowo interpretuje opowieść Shelley – jako widowisko i wyznanie – opowieść, w której miłość i groza biją jednym rytmem. Reżyseria Del Toro i znakomita obsada – Oscar Isaac, Jacob Elordi i Mia Goth – tchnęli w tę historię nowe życie, zamieniając horror w coś intymnego, tragicznego i głęboko ludzkiego.

Dla Del Toro „Frankenstein” to nie tylko kolejny projekt, ale historia, która towarzyszyła mu i inspirowała go przez całą karierę. Od tragicznej niewinności fauna w Labiryncie fauna, przez czułą potworność w Kształcie wody, po marionetkę napędzaną pragnieniem wolności w Pinokiu — wpływ Shelley jest głęboki. Reżyser często mówił, że utożsamia się z jej stworzeniem: „niezrozumiane istoty, które szukają piękna w świecie, który je odrzuca.” Ten nowy film wydaje się kulminacją tego trwającego całe życie dialogu między artystą a jego muzą – filmowy list do samej Mary Shelley.

Recenzja Frankensteina na Netflix: opowieść o stworzeniu, samotności i granicach miłości

„Frankenstein” Del Toro na nowo definiuje tę ikoniczną historię, nie tylko jako horror, ale jako emocjonalną epopeję o stworzeniu, odpowiedzialności i bólu istnienia. Oscar Isaac wciela się w Victora Frankensteina — błyskotliwego naukowca pochłoniętego boską ambicją, podczas gdy Jacob Elordi daje intensywny, fizyczny występ jako Stworzenie: częściowo dziecko, częściowo zabójca, zarazem piękny i przerażający. Del Toro podkreśla jego zwierzęcą brutalność i duchową kruchość, często kadrując go bardziej jak upadłego anioła niż potwora.

Historia zagłębia się w ponadczasowe pytania Shelley: Co czyni nas ludźmi? Czy miłość potrafi odkupić naszą brzydotę? A samo stworzenie – jest aktem pychy czy nadziei? Motywy wyobcowania, niewinności, brutalności, śmierci i pragnienia transcendencji splatają się w refleksję nad kruchością życia – i niezmierzonym bólem istnienia.
Przeczytaj także: Wybitna postać i rola: Jak Jacob Elordi przemienił się w potwora w filmie „Frankenstein” Guillermo del Toro?

Del Toro nie ogranicza się do opowiedzenia historii Shelley; zamienia ją w lustro współczesnych lęków. Pyta, co ryzykujemy, próbując pokonać własną śmiertelność – i co pozostaje, gdy się nie udaje. Marzenia się rozpadają, miłość ulega zepsuciu, a jednak wśród rozkładu trwa coś jasnego: desperacka i nieśmiertelna nadzieja, by być dostrzeżonym, kochanym, przynależeć. W rękach Del Toro potworem jesteśmy my sami – kruche istoty poszukujące ciepła w zimnym, obojętnym świecie.

Recenzja Frankensteina na Netflix Oscar Isaac

Imponująca obsada Frankensteina na Netflix

Frankenstein łączy potężne trio aktorskie pod mistrzowską reżyserią Del Toro. Oscar Isaac gra Victora Frankensteina – genialnego, lecz udręczonego naukowca, napędzanego niepohamowaną żądzą pokonania śmierci. Znany z ról w Ex Machina, Scenes from a Marriage i Diuna: Część druga, Isaac nadaje Victorowi zarówno intelektualną pychę, jak i wzruszającą wrażliwość, tworząc portret geniusza zniszczonego przez obsesję.

W roli Stworzenia Jacob Elordi (Euforia, Priscilla, Saltburn) oferuje występ pełen niepokojącej czułości. Daleki od klasycznego potwora z czystej siły, jego postać jest delikatna, poetycka i pełna pragnień – dusza przebudzona w świecie, który odmawia jej miłości. Fizyczność i powściągliwość Elordiego ujawniają aktora eksplorującego nowe obszary sztuki, co już przyniosło mu uznanie za emocjonalną precyzję i cichą siłę.

Jednym z największych odkryć filmu jest Mia Goth, której występ już zdobywa uznanie krytyków. W roli Elizabeth Lavenzy, narzeczonej i moralnego kompasu Victora, Goth zakorzenia film w głęboko ludzkim wymiarze. Nie gra Elizabeth jako biernej ofiary, lecz jako kobietę rozdartą między oddaniem a lękiem – uosabiając czułość i proroczą rozpacz. Jej eteryczna obecność, znana z X i Emmy, staje się tu czymś tragicznym i pierwotnym: samym życiem – kruchym, spragnionym, skazanym na ból. Krytycy w Wenecji nazwali jej występ „cichą burzą”, zakorzeniając monumentalny horror filmu w subtelnej emocjonalnej prawdzie.

Razem te trzy kreacje budują emocjonalny fundament Frankensteina, nadając gotyckiemu widowisku Del Toro ludzkie serce. Dla ciekawych obsady — obsada Frankensteina na Netflix to Oscar Isaac, Jacob Elordi i Mia Goth.

Frankenstein, Netflix: nagrody i recenzje

„Frankenstein” Guillermo del Toro zadebiutował na festiwalach z ogromnym uznaniem krytyków, zdobywając owacje na stojąco na Festiwalu w Wenecji 2025 i natychmiastowy rozgłos w kontekście sezonu nagród. Krytycy chwalili połączenie gotyckiego rozmachu i emocjonalnej intymności, nazywając go „dziełem brutalnego piękna” i „zmartwychwstaniem klasycznego horroru z pulsującym ludzkim sercem.”

Oscar Isaac został wskazany jako kandydat do Oscara za rolę życia – wielu przewiduje jego pierwszą nominację w kategorii Najlepszy Aktor. Recenzenci opisali jego rolę Victora Frankensteina jako „studium moralnego upadku i boskiej pychy,” porównując jego intensywność do Daniela Day-Lewisa z filmu „Aż poleje się krew”. Również transformacja Jacoba Elordiego w Stworzenie przyciągnęła uwagę – „The Guardian” nazwał jego występ „zarówno rozdzierającym, jak i transcendentalnym,” uznając go za jednego z najbardziej obiecujących aktorów dramatycznych Hollywood.

Jednak to Mia Goth okazała się emocjonalnym objawieniem filmu. Po uznanych rolach w „Pearl” i „X”, jej poruszająca kreacja Elizabeth została określona jako „dusza filmu”, a wielu krytyków typuje ją jako faworytkę do nagrody dla Najlepszej Aktorki Drugoplanowej. Jej występ opisano jako „cichy cud empatii”, który nadaje wspaniałej wizji Del Toro surową, ludzką wrażliwość.

Sam Del Toro został pochwalony za stworzenie jednego ze swoich najlepszych dzieł od czasów Labiryntu fauna, w którym łączy wizualną opulencję z filozoficzną głębią. Wiele redakcji – od Variety po IndieWire – umieściło Frankensteina wśród najpoważniejszych kandydatów do nagród sezonu 2025, chwaląc jego artyzm, ambicję i ponadczasowy rezonans.