Nie żyje Diane Keaton: Z jej niepowtarzalnym głosem, błyskotliwym poczuciem humoru i charakterystycznym stylem – kapelusze, krawaty, szerokie spodnie – Diane Keaton przez ponad pół wieku pozostawiła niezatarte piętno w historii światowego kina. Laureatka Oscara za Annie Hall i gwiazda niezapomnianych produkcji, takich jak Ojciec chrzestny, Reds czy Lepiej późno niż później, zmarła w Kalifornii w wieku 79 lat. Informację potwierdził magazyn People. Wieść ta wstrząsnęła Hollywood i milionami widzów, którzy pokochali jej ekscentryczny wdzięk oraz autentyczność pozbawioną jakichkolwiek upiększeń. Odeszła jedna z największych gwiazd, uosabiająca kobiecą wolność i wrażliwość.
Nie żyje Diane Keaton
„Rodzina apeluje o prywatność w czasie tego ogromnego smutku” – przekazuje rzecznik artystki.
Od pierwszych ról u boku Al Pacino w Ojcu chrzestnym Francisa Forda Coppoli po artystyczną więź z Woodym Allenem w filmach takich jak Ja i Annie, Manhattan czy Sleeper – Keaton wcielała się w nowoczesną, złożoną i inteligentnie ironiczną kobietę, potrafiącą poruszyć i rozbawić z równą swobodą. Trzykrotnie nominowana do Oscara po swoim triumfie w 1978 roku, bez trudu odnajdywała się w każdej dekadzie: jako samotna mama w Baby Boom, zdradzona żona w Klubie pierwszych żon czy romantyczna dojrzała kobieta w Book Club. Zawsze wierna sobie, nigdy nieulegająca zasadom Hollywood.
Była również reżyserką, fotografką, kolekcjonerką sztuki i projektantką wnętrz. W życiu prywatnym zdecydowała się na adopcję, wychowując dzieci Dextera i Duke’a, a także z oddaniem opiekowała się chorą na Alzheimera matką. Wśród jej ostatnich ról znalazły się Book Club: The Next Chapter oraz świąteczny film First Christmas z 2024 roku – delikatne i pogodne pożegnanie, dokładnie takie jak ona sama.
W 2017 roku Diane Keaton otrzymała Lifetime Achievement Award od American Film Institute – jedno z najwyższych wyróżnień w świecie kina. Podczas ceremonii podziękowała swoim wieloletnim współpracownikom i, z typową dla siebie ironią oraz ciepłem, zaśpiewała utwór Seems Like Old Times, który wykonuje jej bohaterka w Ja i Annie. To był wzruszający moment, idealnie oddający jej karierę: elegancję, człowieczeństwo i bezgraniczną miłość do sztuki filmowej.