
Minęło już dwadzieścia lat, a Egzorcyzmy Emily Rose wciąż potrafi przyprawić o dreszcze. Określany jednym z najlepszych horrorów o egzorcyzmach, jaki kiedykolwiek powstał, to film balansujący na granicy dramatu, wiary i czystego przerażenia. Choć historia mrozi krew w żyłach, jest chętnie oglądana na całym świecie… a swój zalążek ma w rzeczywistości!
Od lat 2000. świat horroru przeszedł przez wiele trendów i unowocześnień— od found footage przez elevated, a nawet do slashera czy home invasion — Egzorcyzmy Emily Rose zupełnie nie wpasowuje się w dzisiejsze trendy. To film mroczny, filozoficzny, a krytycy nie bez powodu nazwali go „inteligentnym, niepokojącym horrorem”, który miesza przerażenie z rozterką moralną. Teraz jest idealny moment na ponowne jego odkrycie (lub, o ile to możliwe, po raz pierwszy!), bo właśnie ponownie pojawił się w katalogu Netflixa. Przeczytaj też o innych nowościach na Netflixie w tym tygodniu
O czym dokładnie jest Egzorcyzmy Emily Rose
Film zaczyna się od tragedii: Emily Rose, młoda studentka, umiera po przebyciu tajemniczych ataków, które jej rodzina i ksiądz uważają za oznaki demonicznego opętania. Ojciec Moore, duchowny, który podjął się egzorcyzmu, staje przed sądem oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci. Na sali rozpraw splatają się dwa światy: racjonalny — reprezentowany przez medycynę i prawo — oraz ten mroczny, niemożliwy do naukowego wyjaśnienia. Kolejne retrospekcje pokazują, czego Emily doświadczyła w ostatnich miesiącach: paraliżu sennego, halucynacji, ataków, a może… czegoś znacznie gorszego.
Film zmusza widza do skonfrontowania dwóch wersji wydarzeń: czy Emily była ofiarą sił nadprzyrodzonych, czy jednak choroby psychicznej?

W głównej obsadzie zobaczymy Laurę Linney (,,Ozark”) jako Erin Bruner, prawniczkę broniącą księdza Richarda Moore (w tej roli Tom Wilkinson). Jako tytułowa bohaterka Emily wystąpiła Jennifer Carpenter, doskonale znana jako Debra z ,,Dextera”. W pozostałych rolach na ekranie pojawili się również Campbell Scott i Colm Feore.
Czy Egzorcyzmy Emily Rose to prawdziwa historia?
Choć film fabularną wersją wydarzeń, czerpie inspirację z prawdziwego, dramatycznego przypadku Anneliese Michel — niemieckiej studentki, która w latach 70. przeszła serię intensywnych egzorcyzmów zatwierdzonych przez lokalny kościół katolicki. Anneliese cierpiała na poważne problemy zdrowotne, w tym epilepsję i zaburzenia psychiczne, a jej stan stopniowo się pogarszał.
Po śmierci dziewczyny w 1976 roku jej rodzice oraz dwaj księża zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci. Proces ten odbił się szerokim echem w mediach i do dziś jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych przypadków łączących wiarę, medycynę i prawo. Film nie odtwarza wydarzeń 1:1, ale wykorzystuje je jako mocną inspirację.
Przeczytaj też: Netflix ma nowy straszak. „Tarot: Karta Śmierci” to horror idealny na noc
Dlaczego warto obejrzeć film?
Egzorcyzmy Emily Rose to perełka w świecie horroru, bo wymyka się schematom: nie jest zwykłym straszakiem napakowanym jump scare’ami, ale stawia widza w samym środku procesu, który jest równie przerażający jak same opętania. Krytycy z Rotten Tomatoes podkreślają, że to seans „emocjonalny, przemyślany i prowokujący do debat”, z kolei Metacric zauważa, że to horror, który ,,pod skórą z grozy ma serce dramatu o wierze”. Polscy widzowie z serwisu Filmweb przyznali filmowi 7/10.
Egzorcyzmy Emily Rose jest dostępny na Netflixie
Film powrócił do katalogu platformy 1 grudnia 2025r. ► Oglądaj na Netflixie
