
Netflix do swojej biblioteki dorzucił tytuł, który idealnie wpisuje się w zimowy klimat i od pierwszego dnia przyciąga ogromną uwagę widzów. „Last Christmas” — ciepły, wzruszający i pełen humoru świąteczny hit — ponownie rozkocha w sobie Polaków. Emilia Clarke w jednej z najbardziej urokliwych ról w karierze oraz niepowtarzalna atmosfera Londynu w blasku bożonarodzeniowych świateł sprawiają, że trudno znaleźć lepszy film na nadchodzące wieczory.

„Last Christmas” na Netflix
Tytuł: Last Christmas
Gatunek: komedia romantyczna / świąteczny dramat
Kraj produkcji: USA / Wielka Brytania
Język: angielski
Rok premiery: 2019
Czas trwania: ok. 103 minuty
Reżyseria: Paul Feig
Scenariusz: Emma Thompson, Bryony Kimmings
Obsada główna: Emilia Clarke, Henry Golding, Michelle Yeoh, Emma Thompson
Produkcja: Universal Pictures
Premiera na Netfliksie: listopad 2025
Fabuła
Akcja „Last Christmas” przenosi nas do świątecznego Londynu, gdzie poznajemy Kate — nieco zagubioną, sarkastyczną i pechową młodą kobietę, która pracuje jako elf w całorocznym sklepie bożonarodzeniowym. Jej życie to pasmo niekończących się porażek… aż do momentu, gdy na jej drodze pojawia się tajemniczy Tom. Mężczyzna wnosi do jej świata ciepło, empatię i spokój, których jej od dawna brakowało.
Przeczytaj także: ,,Kryształowa kukułka” będzie nowym hitem Netflix? Ma szansę przegonić ,,Heweliusza”
To jednak nie jest typowa komedia romantyczna. W filmie pojawia się twist, który zmienia sposób patrzenia na całą historię — wzruszający, nieoczywisty i pozostawiający widza z refleksją na długo po seansie. Całość okraszona jest muzyką George’a Michaela i Wham!, w tym kultową piosenką „Last Christmas”, nadającą filmowi niepowtarzalny rytm.
Obsada główna
Emilia Clarke – Kate, pełna chaosu bohaterka z wielkim sercem
Henry Golding – Tom, tajemniczy mężczyzna, który odmienia jej życie
Michelle Yeoh – surowa, ale dowcipna szefowa Kate
Emma Thompson – nadopiekuńcza matka głównej bohaterki
Aktorzy tworzą niezwykle naturalne, ciepłe relacje, dzięki którym film ogląda się z ogromną przyjemnością.
Nasza recenzja
„Last Christmas” to jedna z tych produkcji, które idealnie balansują pomiędzy lekkością komedii a poruszającą historią o wewnętrznej przemianie. Paul Feig z ogromnym wyczuciem prowadzi opowieść o dziewczynie, która musi najpierw pogodzić się z własnymi błędami, aby móc pokochać świat na nowo.
Emilia Clarke absolutnie błyszczy w tej roli — jej naturalność, komediowy timing i emocjonalna szczerość sprawiają, że Kate staje się bohaterką, z którą łatwo się utożsamić. Henry Golding dodaje całości łagodności i niezwykłej chemii, a świąteczny Londyn staje się nie tylko tłem, ale pełnoprawnym bohaterem filmu.
To nie jest kolejna banalna komedia romantyczna. „Last Christmas” łączy humor, melancholię i magię świąt w sposób, który działa zarówno na serce, jak i na wyobraźnię. Jeśli szukasz filmu, który rozbawi, wzruszy i wprowadzi w świąteczną atmosferę — trafiłeś idealnie.
Ciekawostki i kulisy produkcji
- Film inspirowany jest muzyką George’a Michaela — wiele jego piosenek tworzy emocjonalny szkielet historii.
- Londyn pokazany w filmie był naprawdę dekorowany na czas zdjęć — część świątecznych ozdób stworzono specjalnie dla ekipy.
- Emilia Clarke trenowała śpiew, by wykonać niektóre utwory w filmie samodzielnie.
- Emma Thompson, współautorka scenariusza, zagrała również matkę głównej bohaterki.
- Wiele scen kręcono w prawdziwych, ruchliwych lokalizacjach — m.in. Covent Garden i Regent Street — co wymagało skomplikowanej synchronizacji z miejskim ruchem.
Czy „Last Christmas” oparty jest na prawdziwej historii?
Nie. Film jest oryginalnym pomysłem Emmy Thompson, choć czerpie inspirację z muzyki George’a Michaela i jego charakterystycznej wrażliwości. Twórcy chcieli oddać hołd artyście poprzez historię o odnalezieniu siebie, empatii i dawaniu drugiej szansy.
