
Recenzja Piep*zyć Mickiewicza: To filmy, który udowadniają, że bunt nie musi oznaczać bezdroża, a „trudne dzieciaki” skrywają w sobie wrażliwość i potencjał. Pierwsza część pokazuje, jak jeden nauczyciel potrafi odmienić los całej klasy, a kontynuacja sięga jeszcze głębiej – podejmuje temat inności i akceptacji w świecie, który wciąż nie do końca rozumie, czym tak naprawdę ta inność może być.
Obie części Piep*zyć Mickiewicza aktualnie przejęły Top 10 najchętniej oglądanych filmów na Netflixie w Polsce, a my również nie możemy przejść obok nich obojętnie. [Recenzja]
Przeczytaj też: Top 10 (aktualizowana) filmów na Netflixie w Polsce

Recenzja Piep*zyć Mickiewicza 1: Obraz młodzieżowego buntu i nauczyciel, który przełamuje schematy
Pierwsza część filmu to fascynująca opowieść o młodzieży, która wymknęła się spod jakiejkolwiek kontroli – zbuntowani, nieokiełznani, naznaczeni łatką „najgorszej klasy”. Nikt nie potrafi do nich dotrzeć, a każdy kolejny dorosły kapitulował w starciu z ich agresją i buntem. I nagle pojawia się on – nauczyciel, którego nowatorskie podejście zaczyna przełamywać bariery i powoli oswajać nieufnych „twardzieli”. Okazuje się, że pod maską przemocy i cynizmu kryją się wrażliwe, inteligentne umysły, których po prostu nikt dotąd nie potrafił zrozumieć.
Obserwujemy ich przemianę krok po kroku. Film pokazuje, jak jeden człowiek, swoją autentycznością i pasją, potrafi zmienić rzeczywistość dorastających nastolatków. Jak uczy ich, że prawdziwa odwaga nie kryje się w pięściach ani krzyku, ale w szacunku do innych i w odwadze bycia sobą. Talent, wiedza i ambicje przestają być wstydliwym ciężarem, a stają się powodem do dumy. Wstydem okazuje się nie dobroć, lecz przemoc.
Przeczytaj też: Druga część polskiej komedii już na Netfliksie! ,,Dużo lepszy niż pierwszy”

Chociaż pierwsza część nie zdobyła wysokich ocen na Filmwebie (5.2/10 wśród około 30 tysięcy ocen), otrzymała wiele pozytywnych komentarzy. Pojawiały się słowa, takie jak: ,,Trochę szalony, trochę >>amerykański<< Dzieciaki świetnie grały i poruszał istotne dla młodzieży tematy. Dobrze wyważony aspekt społeczny, dramatyczny i komediowy”, czy też ,,>>Buntownik z wyboru<< poszedł do >>Klasy 1984<<. Cringe mnie zalał, ale bawiłem się dobrze.„
Recenzja Piep*zyć Mickiewicza 2: Nowy wymiar opowieści i lustro dla społeczeństwa
Druga część rozwija wątki znane z pierwszej, ale zarazem sięga jeszcze głębiej – podejmuje temat niezwykle aktualny i potrzebny. Do klasy dawnych buntowników, dziś odmienionych i dojrzalszych chłopaków, dołącza nowy uczeń – Korek. To inteligentny, matematycznie uzdolniony chłopak, zafascynowany pociągami do tego stopnia, że cały jego świat krąży wokół torów i lokomotyw. Szybko okazuje się, że nie jest to jedynie pasja, ale także znak jego odmienności – Korek żyje bowiem w spektrum autyzmu.
Reżyserowie decydują się tu na bardzo ważny krok – wprowadzają do fabuły wątek, który otwiera oczy nie tylko młodym widzom, ale i dorosłym. Pokazują, jak wciąż niewielka jest świadomość społeczna dotycząca autyzmu, jak wielu rodziców nie potrafi zaakceptować inności własnego dziecka, jak często diagnoza przychodzi zbyt późno, gdy szkolne lata są już na półmetku. Matka Korka wypiera jego odmienność, a system edukacji przez lata pozostaje ślepy – dopiero teraz ktoś odważa się nazwać rzeczy po imieniu.
Na wyjątkowe wyróżnienie zasługuje postać Korka odegrana przez Karola Rota, który już teraz na podstawie ponad 1000 ocen na Filmwebie otrzymał imponującą ocenę 8.8/10. Jednym z najczęściej wyszukiwanych haseł na jego temat w Google-u jest: czy aktor odgrywający Korka naprawdę ma autyzm? To ciekawe zapytanie, które pojawia się w głowach widzów, bowiem chociaż jest to debiut Karola Rota, bardzo ujmująco i prawdziwie wcielił się w rolę nastolatka w spektrum autyzmu, zgarniając za to gromkie brawa! Nikt, ani sam aktor, nie potwierdził jednak informacji, jakoby Rot rzeczywiście zmagał się z tym zaburzeniem.

Na tle tego wszystkiego wybrzmiewa solidarność dawnych „buntowników”, którzy – bogatsi o własne doświadczenia z pierwszej części – potrafią dostrzec w chłopcu niezwykłość, a nie słabość. Uczą go odnajdywania się wśród rówieśników, stają po jego stronie, kiedy inni uznają go za odludka. Widzimy tu cały wachlarz postaw – od braku akceptacji po pełną empatię – a film staje się dzięki temu uniwersalnym obrazem naszego społeczeństwa, które wciąż nie wie, jak mądrze reagować na inność. No więc dlaczego warto obejrzeć Piep*zyć Mickiewicza? To już wiecie 🙂